XXI wiek. Wiele osób ze starszego pokolenia zupełnie nie rozumie, że czasy się zmieniają. Nie każdy marzy o ślubie, domku z białym płotkiem i gromadce dzieci. Zamiast tego wolimy rzucić korpo i pracować zdalnie z Bali, adoptować dwa koty czy psa, mieszkać z przyjaciółmi i podróżować po świecie bez większych oszczędności. I to jest ok. Tak jak milion innych rzeczy, które robimy wbrew oczekiwaniom społeczeństwa, które myśli, że ma prawo dyktować nam, jak mamy żyć. Nie ma prawa. Nie, jeśli jesteśmy dorosłymi ludźmi. Wielu z nich jednak uważa nas wciąż za dzieci, którym można mówić co powinny, a czego nie.
Jakie przekonania z dzieciństwa wpajano nam przez lata?
Oczywiście są one indywidualne, ale było ich mnóstwo. Jesteś niewystarczający, chłopaki nie płaczą, inni mają gorzej od Ciebie, Ty nie jesteś wszyscy, jak nie pójdziesz na studia to będziesz sprzątać ulice i tak dalej… Brzmi znajomo? A ile z nich słyszysz jeszcze teraz? Może czasem w nieco innym brzmieniu, ale są one zawsze obecne, bo starsze pokolenie wciąż ma Cię za dziecko, któremu trzeba mówić, jak ma żyć, bo inaczej sobie nie poradzi…
Dlaczego masz przestać słuchać tego gadania?
Bo każdy człowiek jest wyjątkowy. Bez wyjątku. Nikt nie przeżyje za Ciebie życia, więc nie ma też prawa Ci go układać. Jako dorosła osoba masz swój rozum, swoje potrzeby, wartości i priorytety. Potrafisz wyznaczać granice i nie musisz ulegać presji, bo coś powinieneś. Bo masz już tyle lat. Bo młodszy nie będziesz. Bo inni to już mają to i to i to i to. No i co z tego? A Ty jesteś tu i teraz. Taki a nie inny. I kochasz swoje życie takim, jakie jest.
Jak reagować, kiedy ktoś chce ustawiać nam życie?
Po prostu być pewnym. Swojego zdania i swoich przekonań. Tego, że to właśnie tak chcesz żyć, a nie tak jakby „wypadało”. Weź głęboki oddech, uśmiechnij się i powiedz, że dziękujesz za wskazówki, ale ich nie potrzebujesz, bo doskonale wiesz, jaką drogą w życiu podążać. A gdybyś zbłądził, zapamiętasz to na długo i więcej kolejnego błędu nie popełnisz.
Czy wiesz, kto próbuje dyktować Ci, jak żyć?
Najczęściej są to oczywiście rodzice, którzy mają wizję idealnego (według nich) życia swoich dzieci. Dla nich najważniejsze jest to, aby dzieci postępowały według utartego schematu, który sobie dla nich przygotowali. Stąd też często podczas wyprowadzki dziecka z domu, widzimy efekt urwania się ze smyczy, na której wcześniej było ono krótko trzymane. Istnieją też jednak przypadki, kiedy naszym życiem chce sterować toksyczny partner. To on wówczas narzuca nam schematy działania, stosując często technikę manipulacji. Ostatnim z najbliższych przykładów tego typu osób, jest niestety teściowa. Często nie może ona zrozumieć, dlaczego jej dziecko wiąże się z osobą, która zupełnie nie spełnia jej oczekiwań, wprowadza nowe zasady, a syn lub córka zaczynają zmieniać swoje życie i nie wygląda ono tak, jak teściowa sobie wymarzyła. Gdzie wnuki? Już czas, bo zegar tyka. A może tak ślub? Bo ciągle tylko tak mieszkacie na kocią łapę, co ludzie powiedzą. Znacie to? Oddzielcie to grubą kreską, bo oni się nie zmienią. Ale Wy możecie. Przestać na to po prostu reagować.